Eksport utrzymuje polskie stocznie
Gdyby nie zamówienia od zagranicznych armatorów, w Polsce nie byłoby już żadnej stoczni. Dawno zbankrutowaliby także producenci wyposażenia i części niezbędnych do budowy statków, czyli firmy tzw. zaplecza. Zagraniczni armatorzy kupują wszystkie zrobione w Polsce statki i zapewniają też zdecydowaną większość zleceń remontowych. Według danych GUS w I półroczu wyeksportowaliśmy 124 statki za 2,2 miliarda złotych, podczas gdy w całym ubiegłym roku ze sprzedaży 122 statków krajowi stoczniowcy uzyskali aż 4,8 mld zł. Ta różnica wpływów z eksportu bierze się stąd, że większą rolę odgrywa teraz produkcja małych jednostek, a nie wielkich statków pełnomorskich.
Działają mimo kryzysuMimo eksportu sytuacja finansowa największych producentów statków jest trudna. Kryzys zaczął się przed pięciu laty, gdy w tarapaty finansowe wpadła Stocznia Szczecińska. Bankiuznały wówczas ten sektor za niebezpieczny i odcięły mu dostęp do kredytów, co zdecydowanie zwiększyło koszty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta