Rodzice powinni mieć wolność wyboru
Josep Maria Barnils: Nie mam nic przeciwko koedukacji. Uważam tylko, że każdy uczeń i każda uczennica potrzebują indywidualnego podejścia. Chłopcy i dziewczynki są po prostu różni. Indywidualne podejście łatwiej stosować, jeśli przedstawicieli każdej płci uczy się oddzielnie. Uzyskanie tego samego efektu w szkołach mieszanych wymaga o wiele większego wysiłku kadry.
Jednak szkoły mieszane dominują na świecie.Do początku XX wieku było odwrotnie. Wszystkie szkoły były podzielone na męskie i żeńskie. Dopiero w połowie XX wieku ruchy feministyczne zaczęły głosić zrównanie szans i możliwości obu płci. Wtedy, bez dogłębnych analiz, zadecydowano, że dziewczęta i chłopcy będą się uczyć wspólnie. I od jakichś 30 lat wszystko zostało zmieszane. W efekcie dziś zostało niewiele zróżnicowanych szkół. Dopiero przez ostatnie pięć - dziesięć lat mówi się, że to nie jest najlepszy sposób na wyrównanie szans. Szkoły mieszane spowodowały przecież wzrost agresji, brak dyscypliny i np. częstsze powtarzanie klas. Szczególnie wśród chłopców.
Są...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta