Przyjaciół mi się namnożyło
Radosław Matusiak: Zawsze byłem gadułą, lubię mieć coś do powiedzenia na każdy temat. Mama mówi, że już w przedszkolu brylowałem i rozstawiałem wszystkich po kątach. W testach psychologicznych wyszło, że nadaję się na przywódcę grupy.
Nie dość, że jest pan dziś najlepszym piłkarzem polskiej ligi, to jeszcze zna się na dobrych winach, gra na giełdzie i wie, co się dzieje na świecie. Koledzy z szatni nie patrzą na pana podejrzliwie?To jest takie polskie przekonanie: piłkarz to nieuk, który potrafi tylko kopać piłkę, a i to nie za dobrze. Jasne, są i tacy, jak w każdej dziedzinie życia. Klapki na oczach, byle kasa się zgadzała. Ale na swojej drodze spotkałem naprawdę wielu piłkarzy, z którymi rozmawia się z dużą przyjemnością. Darek Gęsior, Radek Sobolewski, Tomek Frankowski, Jacek Bąk, Piotrek Świerczewski, długo by wymieniać. A z tym winem to rozdmuchany temat. Nie jestem wielkim smakoszem ani kolekcjonerem. Od kilku lat nie piję piwa, o wódce nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta