Ten słodki potwór Beethoven
Piękny film o muzyce, męce tworzenia i cenie geniuszu
Nie znam się na muzyce, ale film Agnieszki Holland mnie porwał. Nigdy dotąd nie widziałam muzyki pokazanej tak plastycznie i pięknie. Właśnie pokazanej - przeniesionej na język emocji i obrazów. W "Kopii mistrza" można muzykę niemal zobaczyć: odczuć burzę i ukojenie, namiętność, ból, rozpacz, niepokój, strach. Kiedy bohaterka filmu przy łóżku umierającego Beethovena wyznaje: "Mistrzu, słyszałam twoją muzykę, tak jak ty ją słyszałeś", mogłabym to powtórzyć za nią.
Myślę, że poważnym błędem jest patrzenie na "Kopię mistrza" jak na film biograficzny. Opowiastkę o życiu artysty może zrobić każdy sprawny reżyser rzemieślnik. "Kopia mistrza" jest filmem o czymś najbardziej ulotnym i niedefiniowalnym - o geniuszu.
Śledząc historię starzejącego się kompozytora i młodziutkiej kopistki, myślałam o "Całkowitym zaćmieniu". Tam Holland pokazywała dramat dwudziestoletniego Rimbauda, za wszelką cenę chcącego dojść do kresu życia i poznania. Tu mamy do czynienia z człowiekiem starym, walczącym ze sobą, światem i Stwórcą, który odebrał mu to, co dla niego najważniejsze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta