Pierścionek z etycznym oczkiem
Danny Archer, grany przez Leonarda Di Caprio bohater "Krwawego diamentu", przepędzał w górach Sierra Leone owce z wszytymi pod skórą drogocennymi kamieniami. Dziś taki szmugiel przestaje być opłacalny. Diamenty wydobywane w regionach ogarniętych zbrojnymi konfliktami trudno sprzedać, bo nabywcy wymagają świadectwa pochodzenia. Na razie tylko gwarancji, że wydobyciu nie towarzyszy wojna. Ale organizacje pozarządowe chcą pójść dalej i żądać dowodów etycznego pochodzenia kamieni.
Odechciewa się zaręczynGłównym rynkiem zbytu są Stany Zjednoczone. To w tym kraju, z rozpowszechnioną tradycją wręczania pierścionków zaręczynowych, sprzedaje się połowę światowej produkcji diamentów. A większość biżuterii rozchodzi się w okresie świątecznym. Dlatego diamentowy biznes był przerażony zapowiedzianą na 7 grudnia ubiegłego roku amerykańską premierą filmu Edwarda Zwicka. Co prawda na końcu filmu pojawia się informacja o tym, że obecnie wydobywanie diamentów nie wiąże się z takimi ofiarami jak te pokazane w hollywoodzkiej historii. Ale krwawe sceny wojny, przykłady wykorzystywania dzieci i cynizm zachodnich pośredników są przedstawione tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta