Dwadzieścia minut w osiemnaście godzin
Od polki? Takiego tańca?
Pana dziadek rewelacyjnie tańczył z babką polkę. Był w tym świetny. Uważał, że ma talent muzyczny, i chęć muzycznego spełnienia przelał na swoje dziecko. Robił wszystko, by zostało skrzypkiem.Aaa. Mówi pani o rodzicach ojca. Dziadek ze strony mamy w ogóle nie tańczył. Siedział i czytał, pisał. Przed wojną był przedsiębiorcą, miał fabrykę mebli. Później pracował jako księgowy.
To jak został pan skrzypkiem?Granie na skrzypcach zaczęło się automatycznie. Wszyscy grali. Mama, ojciec, starsza siostra, studenci ojca, znajomi. Wszyscy znajomi byli muzykami. Nadal tak jest. Rzeczywiście, widać ważne były geny. Ta polka miała zapewne duże znaczenie.
Kiedy pierwszy raz chwycił pan za skrzypce?Wcześnie. Grać zacząłem, gdy miałem sześć lat. Sam. Dla przyjemności. Później już nie dla przyjemności, w szkole.
Ktoś panu te skrzypce podsunął? Czy też sam pan po nie sięgnął?Na początku nie gra się na dużym instrumencie, tylko na małych skrzypcach. Wtedy używała takich moja siostra i na nich sam zacząłem grać....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta