Unia: drepczemy w miejscu
Jacek Saryusz-Wolski: Częściowo wynikają z pokutujących stereotypów i płytkiej wiedzy na temat Polski. Częściowo dlatego, że na własne życzenie zaprzepaściliśmy pozytywną legendę "Solidarności". Ktoś, kto o sobie sam nie mówi pozytywnie, jak na przykład Francuzi czy Anglicy, nie może oczekiwać, że dobrze będą o nim mówili inni. Trzecim powodem jest to, że negatywne oceny z debaty publicznej i z polskich mediów natychmiast lądują na biurkach tamtejszych komentatorów czy polityków. Czwarty powód to nasze winy i zaniechania.
"Wypowiedzi Anny Fotygi są szkodliwe dla polskiej racji stanu". Zgadza się pan z takim twierdzeniem?Pełniona przeze mnie obecnie funkcja przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych nie bardzo pozwala mi komentować wewnętrzne spory. Wydaje mi się jednak, że jest to przesadzone twierdzenie.
To zdanie wypowiedział pański partyjny szef Donald Tusk.Hmm..... (długa cisza). Polityka zagraniczna to bardzo szczególna dziedzina. Szczególnie za granicą, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta