Kolczyk w uchu, skrzypce w dłoni
Miejsce na liście najlepiej rozchodzących się płyt czy liczba widzów gotowych kupić bilet na występ liczy się na równi - a może nawet bardziej - z umiejętnościami pianisty, skrzypka lub śpiewaka. Zwłaszcza gdy on sam ma ochotę wyjść z kurczącego się świata wielbicieli klasyki i stać się bohaterem milionowej widowni. Kompromisy, na które trzeba pójść, wydają się wówczas mało istotne.
Na podbój nowej publicznościNajwiększym gwiazdom popularność towarzyszyła od zawsze. W XVIII wieku idolami byli kastraci ozdabiający słowiczymi trylami arie z oper Haendla. W następnym stuleciu Nicolo Paganini budził zachwyt grą tak czarodziejską, że podejrzewano go o konszachty z diabłem. Potem kobiety mdlały, gdy Paderewski czarował je Chopinem. Ale dziś to nie wystarcza. Tradycyjny krąg odbiorców nieuchronnie się zmniejsza, gdyż starzeje się dawna intelektualna elita - ludzie, dla których muzyka klasyczna była nieodłącznym składnikiem życia, niezależnie od tego, czym zajmowali się na co dzień. Ludzie, którzy w młodości uczyli się grać na jakimś instrumencie, mimo że nie zamierzali zostać artystami. To oni byli przez dziesięciolecia nabywcami abonamentów koncertowych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta