Zbrodniarze czy bohaterowie
L ipiec 2003 roku. W Pawliwce, dawnym Porycku, nad mogiłami około dwustu Polaków wymordowanych przez UPA pochylają się prezydenci Ukrainy Leonid Kuczma i Polski Aleksander Kwaśniewski. Próbuję rozmawiać z grupką nacjonalistycznie nastrojonych Ukraińców, którzy dotarli z opóźnieniem, powstrzymywani przez ukraińskich milicjantów. - Przecież to nieprawda, co na tym pomniku napisano. Wcale nie dwustu Polaków zginęło, tylko najwyżej setka - denerwował się jeden z nich. - I wcale nie zostali napadnięci. UPA musiało zareagować, bo Polacy atakowali naszych. To Armia Krajowa była napastnikiem - dodaje.
Czy mniejszość atakowała większośćZ takimi ludźmi rozmowa jest niesłychanie trudna. Ale na zachodniej Ukrainie podobnych do nich jest sporo. We Włodzimierzu Wołyńskim żyje Ukrainiec, który zadał sobie trud objechania wszystkich okolicznych wiosek, by zbadać, ilu Polaków naprawdę zginęło w 1943 roku. I wyszło mu, że o wiele mniej, niż podaje strona polska. Oczywiście o polskie ofiary nie pytał Polaków, których tam już nie ma, lecz Ukraińców. A ci pamiętają raczej swoje własne straty niż dawnych sąsiadów, wymordowanych kilkadziesiąt lat temu.
Pozostaje więc zadać jemu i wszystkim jemu podobnym proste...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta