Boje w epoce kamienia
"Bronią im najpierw były zęby, pazury, pięści, Kamienie, potem pałki z twardych konarów części, Potem ogień, gdy tylko zaczęto go używać, Wreszcie spiż i żelaza siła nieustępliwa."
- Titus Lucretius Carus, "De Rerum Natura", przekład Edward Szymański
Archeolodzy i antropolodzy wiedzieli o tym, a jednak jeszcze do niedawna przyjmowali, że przez 99,5 proc. swoich dziejów ludzkość nie znała wojen, zaś agresja - jeśli była - to kierowana nie przeciw przedstawicielom własnego gatunku. Uczeni -chyba dlatego, że sami są dobrotliwi - zakładali, że od maczug, oszczepów, bumerangów ginęły tylko zające, ptactwo wodne, zwierzyna płowa, w wilczych dołach konały jedynie nosorożce i mamuty, ogień służył wyłącznie do przyrządzania pieczystego. Jeszcze trzy dekady temu archeolodzy i antropolodzy sądzili, że wojny rozgorzały stosunkowo późno, dopiero wtedy, gdy ludzkość zaczęła parać się polityką, czyli wówczas, gdy na arenę dziejową wkroczyły państwa, w Mezopotamii i w Egipcie. Wcześniej świat miał być idylliczny.
O sancta simplicitas! O święta naiwności!Od sześciu do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta