UPA czeka na uznanie
Dziewięćdziesięcioczteroletni Wasyl Kuk "Kowal", "Łemisz", "Niedwiedź" mieszka na peryferiach Kijowa w małym dwupokojowym mieszkaniu. Otrzymał je po wyjściu na wolność w 1960 r. od KGB, które chciało przekonać go - gdy siedział w więzieniu - do współpracy i nakłonić, by zdradził Stepana Banderę. Kuk twierdzi, że nie zrobił tego i nie ujawnił żadnych informacji o innych przywódcach UPA. Ale podpisał się pod apelem o zaprzestanie konspiracji. Mimo swoich lat Kuk wciąż żyje sprawami UPA. Chciałby doczekać uznania jej za organizację walczącą o niepodległość. Ale Ukraińska Powstańcza Armia tylko na zachodzie kraju jest uważana za formację bohaterów. Na wschodzie panuje opinia, że skupiała bandytów i faszystów. Natomiast w parlamencie rządzi prorosyjska większość wrogo nastawiona do UPA i jej kombatantów.
Wasyl Kuk urodził się w miejscowości Krasne pod Złoczowem w województwie tarnopolskim. Był członkiem "Płasta" (ukraińskiego skautingu), który wychowywał w duchu patriotyzmu. Jako siedemnastolatek nawiązał kontakty z OUN (Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów), w której było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta