Sukces do podziału
Sukces do podziału
Jedną z oznak, że konflikt bośniacki zbliża się ku końcowi, może być wzrost liczby rządów i polityków, którzy chcieliby przypisać sobie sukces, jakim byłby przyszły traktat pokojowy na Bałkanach. Nazwijmy to szkołą dyplomacji Jimmy'ego Durante i Johna F. Kennedy'ego: gdy wszystko idzie dobrze, każdy chce w tym uczestniczyć. Jedynie porażka nie ma ani ojca, ani matki.
Amerykański negocjator Richard Holbrooke nie jest człowiekiem, który nie doceniałby roli "ego". Oto jeden z powodów, dla których zdołał pogodzić w sprawie wojny w Bośni zarówno przestępców wojennych, bandytów, jak i prezydentów i ministrów spraw zagranicznych. Pamiętajmy o czynniku "ego" w następnych tygodniach jego starannie opracowanej dyplomacji: często ważne jest to, czego się nie widzi.
Stłumione "ego" wyjaśnia, dlaczego gospodarzem końcowej konferencji pokojowej, jeżeli dojdzie ona do skutku, będzie Francja; dlaczego Holbrooke...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta