Zwycięzców nie sądzą
"Solidarność" po poparciu Wałęsy
Zwycięzców nie sądzą
Poparcie Lecha Wałęsy przez władze "Solidarności" wywołało wiele kontrowersji w związku. Mało kto jednak sądzi, by mogło dojść na tym tle do podziału. Działacze mają nadzieję, że tak długie zwlekanie z decyzją, na kogo w wyborach postawić, zwiększyło szansę na to, by związek znalazł się w zwycięskim obozie. A zwycięzców się przecież nie sądzi.
Poparcie na kolanie
Poparcie nie wygląda tak jak wyobrażało to sobie kierownictwo "Solidarności". Nie zwołano nadzwyczajnego zjazdu, na którym miała odbyć się dyskusja z kandydatem na prezydenta. Nie było reflektorów, pompy. Nie podpisano wielkim długopisem wielkiego kantraktu: przyszłego prezydenta z popierającą go "Solidarnością". Zamiast tego poparcia udzieliła Komisja Krajowa szybko, jakby na kolanie. Za chwilę pojawiły się kontrowersje: czy aby Komisja Krajowa miała prawo wypowiadać się za zjazd. Potem asekuracyjne wypowiedzi czołowych działaczy, że poparcie udzielone było nie w formie uchwały, a stanowiska i, że nie ma mowy o narzucaniu dyscypliny wyborczej. ..
Gdy porównać obecną sytuację z treścią wspomnianej już uchwały ostatniego zjazdu związku:
"Oczekujemy, że apel spowoduje wspólne z NSZZ >>S<< działanie ugrupowań...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta