Uniknęliśmy losu drugiego Meksyku
Uniknęliśmy losu drugiego Meksyku
Kiedy otrzymał pan od premiera Horna propozycję objęcia stanowiska prezesa banku centralnego w marcu br. , miał pan podobno postawić warunek uzyskania rzeczywistej niezależności dla Węgierskiego Banku Narodowego. Otrzymał pan ją?
Węgierski bank centralny w istocie ma niezależność porównywalną ze statusem zachodnich banków centralnych. Teraz jest to zagwarantowane prawem, ale w rzeczywistości tak było nawet za mojej poprzedniej kadencji w latach 1990-91, kiedy niezależność nie była zagwarantowana ani w konstytucji, ani w żadnej innej ustawie. 1 grudnia 1991 roku weszła w życie nowa ustawa o banku centralnym i od tej pory mieliśmy już za sobą prawo. Mój warunek, a bardziej prośba dotyczyła raczej generalnego kursu polityki gospodarczej rządu, a mniej autonomii banku centralnego, chociaż rzeczywiście pewne modyfikacje prawa są potrzebne i prawdopodobnie jeszcze w końcu br. będzie możliwość przegłosowania ich w parlamencie.
Czego będą dotyczyły zmiany?
Chodzi przede wszystkim o zmianę relacji między budżetem a bankiem centralnym. Najbardziej drażliwą kwestią jest możliwa monetyzacja deficytu budżetowego. W myśl proponowanych rozwiązań ani rząd, ani parlament nie będzie mógł zmusić banku centralnego do finansowania deficytu budżetowego, będzie to możliwe tylko na rynku wtórnym.
A jak dzieje się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta