Allach w Kolonii
Mężczyźni stoją na szarym, ciasnym podwórku. W dwóch zwartych szeregach. Co chwilę podnoszą ręce do głowy, przykrywając uszy dłońmi. "Allah au akbar" -wołają, Allah jest wielki. Naprzeciwko, na brudnych schodach Cami - sali modlitewnej - kiwa się imam. Śpiewnym głosem recytuje 36. surę Koranu. Modlitwę żałobną. Mężczyźni wynoszą trumnę przykrytą turecką flagą. Kondukt żałobny rusza w kierunku pobliskiego cmentarza. Na twarzach żałobników nie widać bólu. Śmierć w świetle islamu nie jest czymś złym czy negatywnym. Nie jest ani następstwem grzechu, ani karą dla człowieka. Jest traktowana jako przejście pod bezpośrednią opiekę Boga.
Na szarym podwórku zostały kobiety. Ich kolorowe chusty dodają ponuremu popołudniu blasku. Dzieci biegają, słychać śmiech. Kobietom nie wolno uczestniczyć w ceremonii żałobnej. Na cmentarz pójdą dopiero wtedy, gdy mężczyźni go opuszczą. Tradycja islamska jest ważna w Kolonii. Ważniejsza niż w Stambule czy Ankarze. Kiedy ubodzy mieszkańcy Anatolii przybyli w latach 60. jako tania siła robocza do Niemiec, przywieźli ze sobą nie tylko wiarę, lecz również surowe wiejskie tradycje. Strzegą ich zazdrośnie.
Kolonia ma około miliona mieszkańców. 120...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta