Taka smutna katastrofa
Kiedy spotyka się wicemistrz świata z europejskim średniakiem, takim jak Belgia, to wynik wydaje się z góry przesądzony. Niepewne są tylko rozmiary zwycięstwa faworyta.
Czasami jednak rozstrzygnięcie może być sensacyjne. I pierwszy, przegrany przez Polaków set podpowiadał takie właśnie rozwiązanie. Zespół Raula Lozano w niczym nie przypominał drużyny, która podczas mistrzostw świata dotarła do finału, a w tym roku wygrała czternaście spotkań z rzędu, by dopiero w Katowicach, podczas finałowego turnieju Ligi Światowej, przegrać z Brazylią i USA.
Ostatnie wieści dochodzące z obozu polskich siatkarzy mogły niepokoić. Strata Mariusza Wlazłego i Piotra Gruszki źle wpłynęła na morale drużyny. Winiarski i Świderski podkreślali wprawdzie w wywiadach, że ich zmiennicy są równie dobrzy, ale to było raczej zaklinanie rzeczywistości. Nikt nie ma bowiem wątpliwości, że Wlazły to najlepszy polski atakujący, a Gruszka to człowiek, który spajał ten zespół nie tylko na boisku.
W pierwszej partii Polacy stracili kontrolę nad przebiegiem wydarzeń, gdy Grzegorz Szymański zaatakował w antenkę. Wcześniej prowadzili 14:13, ale po tej akcji punkt przewagi mieli już Belgowie (14:15). Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta