Coś zróbmy, coś zaróbmy. ..
Coś zróbmy, coś zaróbmy. ..
Nasz lapidarny tekst, tylko na pozór poświęcony "dywagacjom bez końca" ("Rz" nr 228) , spotkał się z obszerną, przede wszystkim zaś totalną krytyką pana M. Andrzejewskiego ("Rz" nr 249) . Jej autor może liczyć na naszą wyrozumiałość, dlatego odpowiedź ograniczymy do treści zarzutów.
Przypomnijmy najpierw, że prezentowaliśmy senatorski projekt nowelizacji art. 111 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. W pierwotnej postaci przewidywał on pozbawienie władzy rodziców, którzy co najmniej trzy miesiące zaniedbują wykonywanie obowiązków wobec dziecka przebywającego w placówce opiekuńczo-wychowawczej lub w rodzinie zastępczej. U źródeł naszego "tak" dla tego projektu leżały cztery obserwacje.
Po pierwsze, umieszczanie dzieci w owych placówkach lub rodzinach jest prawie zawsze najsurowszą formą ograniczenia rodzicielskiej władzy. A tę ostatnią ogranicza się z poważnej troski o naruszone już dobro dziecka, i nie bez równie doniosłych zarzutów, które można postawić jego rodzicom. Nigdy też owych restrykcji nie dokonuje się z marszu, z reguły upływają długie miesiące, niekiedy nawet lata, zanim sąd dowie się o nagannym zachowaniu ojca lub matki i podejmie stosowną decyzję.
Po drugie, jeżeli dziecko przebywa w placówce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta