Bez kowbojskich gestów
Bez kowbojskich gestów
Rozmowa z Jackiem Kasprzykiem, dyrygentem
Po latach nieobecności coraz częściej bywa pan w kraju. Dyrygował pan finałowym koncertem "Warszawskiej Jesieni", niedawno poprowadził pan koncert sylwestrowy w Filharmonii Narodowej, a w marcu czeka nas "Rigoletto" w Operze Narodowej.
Jednak nie. Wteatrze opóźni się premiera "Mazepy" Czajkowskiego, więc pozostałyby mi dwa tygodnie na próby. W tak krótkim czasie nie jestem w stanie zrobić premiery ani w Nowym Jorku, ani w Londynie, ani gdziekolwiek na świecie. Mam oczywiście w związku z tym mieszane uczucia, ponieważ zarezerwowałem sobie ten okres dla Opery Narodowej i czekają mnie przymusowe wakacje, ale zawsze staram się podchodzić do pracy poważnie. Nie lubię kowbojskich gestów.
Czy ta improwizacja w pracy, w planowaniu dokucza panu u nas najbardziej?
To mnie po prostu okropnie denerwuje. Bo z jednej strony wszyscy mnie pytają, dlaczego tak rzadko występuję w Polsce, z drugiej -- chcę być tu jak najczęściej, ale mam swoje życie koncertowe, nagrania, rozmaite zajęcia. Przyjmując więc nierealne zaproszenia, nie tylko przed sobą wyglądam nieciekawie, ale i przed moim menedżerem, który traktuje je jako urojone wymysły.
Mam jednak nadzieję, że po kilkunastu latach, jakie minęły od wyjazdu, dostrzega pan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta