Jak nie ma czarnego, może być biały
Koszykarze amerykańscy w polskich klubach
Jak nie ma czarnego, może być biały
Rozmowa z Mirosławem Noculakiem, menedżerem koszykówki
Sprowadza pan koszykarzy amerykańskich do Polski. Czy jest pan menedżerem, czy to jest handel pokątny?
Jestem właścicielem firmy o nazwie "Probasket", zarejestrowanej w 1992 roku. Firma powstała po to, by zająć się menedżerską obsługą zespołu "Provide" Włocławek, który później zmienił nazwę na Nobiles. Chodziło o sprowadzanie graczy, marketing, organizację meczów. W rejestrze był między innymi taki zapis: "Podpisywanie kontraktów z zawodnikami krajowymi i zagranicznymi". Nie jest to więc handel pokątny, lecz zupełnie legalna działalność sportowa.
Ilu koszykarzy amerykańskich, grających w polskich klubach, przeszło przez pana ręce?
W I lidze gra 22 Amerykanów, ja sprowadziłem 10. W II lidze jest 3 graczy, wszyscy moi.
Co to znaczy sprowadzić gracza amerykańskiego? W USA są ich setki tysięcy. Czy pan dobrze zna ten rynek i ma tam swoich ludzi, czy robi pan to na telefon?
Najpierw poznawałem koszykówkę amerykańską z czasopism i książek szkoleniowych jako trener, ucząc się przy okazji języka. Wychodziłem z założenia, że nie można pracować w tym zawodzie, nie mając pojęcia o tym, jak robią to najlepsi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta