Czytaj i płacz, ale nie za głośno
Dwugłos o nowej książce Tadeusza Konwickiego
Czytaj i płacz, ale nie za głośno
Elżbieta Sawicka
Pół wieku pisze Tadeusz Konwicki o przekleństwie powtórzeń. Przekleństwo powtórzeń ciąży nad całym światem. Nad życiem i literaturą. Walka z naśladownictwem i plagiatem jest heroiczna i odrobinę śmieszna. Zabiegi o dumną oryginalność -- raczej skazane na klęskę.
Kusi i mnie, by powtórzyć stary chwyt, wypróbowany przy recenzowaniu "Zórz wieczornych". Kilka zdań, od których trudno mi się uwolnić z powodu wspomnianego przekleństwa powtórzeń.
Brzmiały mniej więcej tak: Od razu na wstępie, żeby oszczędzić czytelników osłabłych albo niecierpliwych, powiem, dla kogo jest ta książka, a dla kogo nie jest. Otóż nie jest dla tych, którzy nie lubili Konwickiego wcześniej. To jest książka dla drużyny Konwickiego. Dla tych, co go od lat namiętnie czytają. Reszta może iść do domu.
Od wydania "Zórz wieczornych" minęło jednak parę lat. Postarzeliśmy się nieco wszyscy: i Konwicki, i jego czytelnicy. Więc drobna korekta: to jest książka dla posiwiałej drużyny. Reszta, jak wyżej -- może iść do domu.
Właściwie książeczka. Dość cienka i poszatkowana. Piętnaście rozdziałów rozpadających się na jeszcze mniejsze kawałki, na 300 drobnych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta