Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Informacje

29 stycznia 1996 | Świat | WG

Informacje

Azerbejdżan to obecnie mieszanina pozostałości systemu sowieckiego, muzułmańskiej tradycji i zachodniego, hamburgerowego blichtru. Kraj znajduje się na rozdrożu i potrzebą chwili jest znalezienie własnej tożsamości. W okowach bezsilności "Jeśli chcesz wiedzieć, jak tu jest na- prawdę, pytaj najbiedniejszych" -- po- radził mi żołnierz poznany na granicy Azerbejdżanu. Znalezienie najbiedniej- szych nie przedstawia większego pro- blemu. Na Nizami, najelegantszej uli- cy stołecznego Baku, żebraków widzi się co krok. A przecież Azerbejdżan, dzięki ogromnym zasobom ropy naf- towej i gazu ziemnego, powinien być jednym z najbogatszych państw świa- ta. O tym, że na Półwyspie Apszerońskim jest ropa, było już wiadomo w głębokim średniowieczu, jednak dopiero w drugiej połowie XIX wieku zaczęto wydobywać ją na większą skalę. W 1875 roku pozy- skano 83 tysiące ton tego surowca, dzie- sięć lat później -- 1865 tysięcy ton, by na przełomie wieków osiągnąć 10 milionów ton, co stanowiło wówczas połowę nafty wydobywanej na całej kuli ziemskiej! Do majątku można było wtedy dojść do- słownie z dnia na dzień (pieniądze robili tu między innymi Rotszyldowie i Noblo- wie) , jednak boom nie trwał długo: już w roku 1908 Baku utraciło pozycję lidera na rynkach światowych, choć jeszcze przez jakiś czas będzie największym do- stawcą na wewnętrzny rynek rosyjski. Po...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 659

Spis treści
Zamów abonament