Nienawiść na co dzień
Nienawiść na co dzień
"Wygraliśmy. Odepchnęliśmy ich! " Głos komendanta Edourada Nibigira zdradza jeszcze podniecenie walką i zwycięstwem. Z przenośnego telefonu szef burundyjskiego oddziału na gorąco opisuje batalię, która właśnie się skończyła. Akcja została przeprowadzona w okolicy Kamenge, północnej dzielnicy Bujumbury. Burundyjskie siły zbrojne odepchnęły "napastników" Hutu z Frontu Obrony Demokracji, kierowanego przez byłego ministra spraw wewnętrznych Leonarda Nyangomę.
Jeszcze jedna bitwa w okolicach stolicy, która, jak wszystkie miasta w Burundi, żyje w stałym strachu przed rebeliantami z plemienia Hutu. Typowa potyczka, obrazująca złożoną sytuację, w jakiej pogrążony jest ten mały kraj. Zaczyna się tak jak w Rwandzie, gdzie wojsko i milicja Hutu zmasakrowały 500 tys. Tutsi w 1994 roku, zanim nastąpiła zmiana rządów. Obecnie to Tutsi są u władzy.
Demonstracje siły
Wspólnota międzynarodowa, z ONZ na czele, od dwóch lat ogłasza zbliżające się ludobójstwo w Burundi. Tymczasem sytuacja jest tu inna niż w Rwandzie, w każdym razie na papierze: od czasu zabójstwa pierwszego prezydenta Hutu, Melchiora Ndadaye, w październiku 1993 roku, "konwent narodowy" doprowadził do kruchej równowagi między dwoma plemionami. Prezydent Sylwestre Ntibantungaya jest Hutu. Premier Antoine...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta