Potęga demokracji i łatwowierność cyników
W drodze do dwudziestego pierwszego
Potęga demokracji i łatwowierność cyników
Kazimierz Dziewanowski
Poprzedni odcinek tego cyklu ("Rz" z 22 marca br. ) kończył się powołaniem na historyka i socjologa Samuela Huntingtona (autora przełożonej w Polsce książki pt. "Trzecia fala demokratyzacji") , który -- przewidując, iż demokratyczna eksplozja lat 1989 -- 1992 ma się ku końcowi -- wyraził jednak przekonanie, że "czas działa na korzyść demokracji". Wiele wskazuje, że tak rzeczywiście jest.
Wkraczamy w wiek dwudziesty pierwszy w chwili, gdy wszystkie kraje rozwinięte są krajami demokratycznymi. W ich rękach znajduje się największa w dziejach potęga ekonomiczna, technologiczna, naukowa i militarna. Jest to więc sytuacja całkowicie odmienna od tej, jaka istniała w pierwszej połowie XX wieku, gdy demokracje europejskie były słabe, a potęga krajów rządzonych przez dyktatorów -- ogromna.
Wszelako nie oznacza to, że ostateczny tryumf demokracji jest w nadchodzącym stuleciu automatycznie zapewniony. Jeżeli z historii można się czegoś nauczyć, to tego, że nie działają w niej żadne automatyczne mechanizmy.
Tryumf demokracji
Obecny zastępca sekretarza stanu USA Strobe Talbott jest politykiem wzbudzającym kontrowersje, ale jest też znakomitym publicystą. Przy końcu roku 1994...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta