Rynek wątpliwości
Giełda meksykańska
Rynek wątpliwości
31 października 1994 roku, Mexico City, Paseo de la Reforma 255, pierwsze piętro najwyższego wieżowca w stolicy. Roześmiany Manuel Robleda González de Castilla, prezes rady nadzorczej giełdy, przyjmuje gratulacje od ustępującego prezydenta Meksyku, Salinasa de Gortari. Błyskają flesze, tłum dziennikarzy dopomina się choćby okrótkie wypowiedzi. Właśnie minęła setna rocznica powstania meksykańskiej giełdy (Bolsa Méxicana de Valores -- BMV) .
-- Staniemy się wkrótce jedną znajwiększych giełd świata. BMV powinna zdominować rynki Ameryki Łacińskiej -- mówi Manuel Robleda. -- Jesteśmy już partnerami Nowego Jorku, Londynu, Frankfurtu i Tokio. Zdobyliśmy tę pozycję w ostatnich latach, głównie dzięki polityce ekonomicznej pana de Gortari. Traktat o wolnym handlu (NAFTA) i jego reperkusje w polityce krajowej doprowadziły, co prawda, do selekcji rynków inwestycyjnych, było to jednak niezbędne. Niezależnie od nieuniknionych trudności, związanych z procesem adaptacji gospodarki Meksyku do NAFTA, muszę być optymistą. Nic bowiem nie przemawia lepiej od liczb.
Wypowiedź Manuela Robledo poparły konkretne dane. Dyskretnie nie wspomniał on jednak o zachwianej renomie Meksyku. Rynek papierów wartościowych gwałtownie reaguje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta