Więcej chaosu niż perfidii
- Coś, co publicyści nazywają strategią PiS i Jarosława Kaczyńskiego, polega na trwonieniu dorobku z czasów kampanii prezydenckiej – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Ogólnonarodową debatę, czy Jarosław Kaczyński naprawdę się zmienił (wyszło na to, że nie), zastąpiła kolejna debata: czy jego nowe postępowanie jest przemyślaną strategią, czy też działaniem nieracjonalnym? Jest w tym coś groteskowego, choćby z tego względu, że wielu uczestników dyskusji nie miałoby o czym pisać, gdyby nie Kaczyński. Jest w tym też coś bardzo jałowego – opierają się one bowiem nie tyle na wiedzy piszących, ile na ich emocjonalnym stosunku do głównego bohatera. Jałowość jest tym bardziej przygnębiająca, gdy zważy się, że prezes PiS nie rządzi Polską już od ponad dwóch i pół roku. I niewiele wskazuje na to, aby prędko znów był premierem.
Przemyślany plan?
Nowa strategia PiS albo strategia Kaczyńskiego – to ostatnio wyrażenie często pojawiające się w komentarzach politycznych. Owa strategia ma polegać na przemyślanym odejściu od łagodnego języka z czasów kampanii prezydenckiej i przejściu do ostrej retoryki. Pojawiły się też tłumaczenia, czemu miałaby służyć ta zmiana. Mianowicie „utwardzeniu” przekonanego pisowskiego elektoratu, rzekomo zdezorientowanego pojednawczym tonem z czasów kampanii wyborczej. „Utwardzenie” ma zapobiec utracie tegoż elektoratu, jego ucieczce. Choć nikt chyba z wyznawców tej teorii nie napisał, gdzie mógłby uciec ten najtwardszy elektorat.
Modelowe w tym względzie są dwa teksty zamieszczone...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta