Spokojnie, to tylko impuls!
Wybuchowy wrażliwiec, zwany cholerykiem lub nerwusem. Trudny, ale nie nudny. Czy można go zrozumieć
Taki obrazek: wystarczy iskra, a ktoś rzuca talerzem o podłogę, kopie fotel i klnie na całe gardło. Kiedy widzi, co zrobił, jest już za późno. Może tylko żałować… I pocieszyć się faktem, że mimo swojej impulsywności nie zniszczył na przykład dzieła swego życia, jak Władysław Podkowiński.
„Impulsywność! Co robić?!” – pytają, zazwyczaj w tonie ostatecznym, rzesze ekstraweryków na poradnikowych forach internetowych. I często są bezradni. Bo nikt dokładnie nie wie, co to właściwie jest ta impulsywność, skąd się bierze i jak z nią walczyć.
Spontaniczny czy impulsywny?
Naukowcy rozpatrują impulsywność w kontekście osobowości, temperamentu, rzadko w oderwaniu od całościowych teorii.
Co wynika z ich dociekań? Jak odróżnić spontaniczność od impulsywności? Dlaczego ta ostatnia ma raczej negatywne konotacje?
Najprościej można to wyjaśnić, korzystając z teorii osobowości Hansa J. Eysenka. Impulsywność to według niego cecha neurotycznych ekstrawertyków. Inaczej mówiąc – skłonności do nagłych wybuchów mają nastawieni na świat zewnętrzny wrażliwcy.
Spontaniczność, owszem, też cechuje ekstrawertyków, ale tych zrównoważonych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta