Dotyk przez duszę
Clive Harris, cudowny uzdrowiciel leczący ludzi. W Polsce pomógł milionom cierpiących w ich chorobach. I kilkunastu -- w dolegliwościach bezideowego życia w totalitarnym systemie.
Dotyk przez duszę
Anna Wielopolska
Tłumy nie są już tak tłumne. Mit przygasł, a niektórzy nawet uznali, że działalność Clive'amoże być szkodliwa. Należą jednak do wyjątków. Skończyła się wprawdzie moda na Harrisa, ale wciąż rzesze ludzi oczekują od niego pomocy. I otrzymują ją.
Clive Harris jest po raz kolejny w Polsce. Pięćdziesiąty raz, może sześćdziesiąty, który -- tego nikt nie pamięta i nie jest w stanie policzyć. Prędzej daje się przywołać wspomnienie, od kiedy przyjeżdża do nas. Od dwudziestu czterech lat. Po raz pierwszy przyjechał do Polski dla konkretnych kilku osób w 1972 roku. Potem pojawiło się kilku następnych pacjentów, potem przedsięwzięcie zaczęło rosnąć do rozmiarów, o których nikt wcześniej nawet nie przypuszczał. W bardzo powszechnym mniemaniu spotkania z Clivem odbywały się pod egidą Kościoła. Faktycznie było to dzieło kilku prywatnych osób. Chwilami nawet jednej.
Środek leczniczy na system
Maksymilian Bylicki, szczupły, chłopięcy w wyglądzie absolwent Akademii Muzycznej (klasa fortepianu) , obecnie na stanowisku dyrektora w firmie Centertel. Tuż po roku 90. scalał system...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta