Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Transfertyci, czyli czas polityków wędrownych

12 maja 2011 | Publicystyka, Opinie | Rafał A. Ziemkiewicz
Transfer Arłukowicza wydaje się swego rodzaju próbą. Jeśli reakcje będą zachęcające, możemy się spodziewać całej serii podobnych „przejęć” – uważa publicysta
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Transfer Arłukowicza wydaje się swego rodzaju próbą. Jeśli reakcje będą zachęcające, możemy się spodziewać całej serii podobnych „przejęć” – uważa publicysta

Ministerialne stanowisko, którym obdarzono Bartosza Arłukowicza, nie służy niczemu innemu, niż skorumpowaniu tego, dla kogo zostało ad hoc utworzone – ocenia publicysta „Rzeczpospolitej”

Kilka lat temu wylansowano określenie „korupcja polityczna". Dziś należałoby je zdefiniować w duchu popularnej niegdyś powieści Sienkiewicza: korupcja polityczna być wtedy, gdy Kalemu ktoś podkupywać posłów, oferując im wysokie stanowiska. Natomiast gdy Kali podkupywać popularnych działaczy innym, to nie być.

Szkoda, swoją drogą, że tym razem żaden dziennikarz nie został dopuszczony do nagrania szczegółów negocjacji prowadzonych przez rządzącą partię z Bartoszem Arłukowiczem. Inna sprawa, że w obecnej sytuacji politycznej takich „taśm prawdy" żadna telewizja wyemitować by się nie odważyła. Choć nietrudno się domyślić, co byśmy na nich usłyszeli.

Czekając na serię przejęć

Trudno przecież brać poważnie argument Arłukowicza, jakoby w SLD „zmuszany był do głosowania ramię w ramię z prezesem Kaczyńskim"; zanadto wpasowuję się to w łatwą do rozszyfrowania strategię propagandową. Odwołanie się do wspólnej walki z „wielkim szatanem", bo tak jest przecież w elektoracie PO i SLD postrzegany lider PiS, nie od dzisiaj pozwala politykom zbliżonym do władzy usprawiedliwić wszystko.

Zapewne pozwoli i Arłukowiczowi wykręcić się w oczach wyborców ze sprzeczności między tym, co do wczoraj mówił o partii rządzącej, a tym, co potem zrobił. Niestety, pozwoli też łatwo przykryć fakt, iż ministerialne stanowisko, którym obdarzono nowy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8925

Spis treści
Zamów abonament