Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czeczeński klincz

06 sierpnia 1994 | Świat | SP

Generał Dudajew nie ma zamiaru ustępować rosyjskim naciskom

Czeczeński klincz

W Rosji i w Czeczenii wszyscy oczekują, że tym razem coś się naprawdę wydarzy, ale nikt nie wie jeszcze co. Toczy się więc wojna słów i nerwów, która -- zdaniem wielu moskiewskich ekspertów -- bardzo łatwo może przerodzić się w wojnę prawdziwą, a wówczas w ogniu stanie cały Kaukaz.

Patrząc z perspektywy władz kremlowskich, gra o Czeczenię warta jest ryzyka. Kierowana przez gen. Dżochara Dudajewa maleńka, ale bardzo bitna republika kaukaska jest ostatnią, która poważnie i bardzo dosłownie potraktowała rzucone przed czterema laty hasło Jelcyna "bierzcie tyle suwerenności, ile tylko jesteście w stanie udźwignąć". Tatarstan i Baszkortostan już zrezygnowały i podpisały porozumienia o rozdzieleniu kompetencji z federalnym centrum, tj. Moskwą, a

Czeczenia ciągle się upiera.

Na jej nieszczęście żadne z mocarstw ościennych nie zdobyło się na oficjalne uznanie jednostronnie ogłoszonej niepodległości i w rezultacie -- z punktu widzenia formalno-prawnego -- Czeczenia oficjalnie w dalszym ciągu pozostaje częścią Federacji Rosyjskiej. Dziwić może co innego: to, że przez trzy lata -- jeśli nie liczyć nieudanej próby wiceprezydenta Aleksandra Ruckoja, który miał wielką ochotę, aby siłą zaprowadzić porządek -- Moskwa praktycznie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 237

Spis treści
Zamów abonament