Wmałej ojczyźnie Sokrata Janowicza
Wmałej ojczyźnie Sokrata Janowicza
Wiktor Woroszylski
"Takiego najścia na szewców -- jak Krynki Krynkami -- jeszcze nie bywało! Owego dnia UB wywiozło do Sokółki jedną ciężarówkę naładowaną skórami, a także butami -- gotowymi i niegotowymi, drugą zaś -- szewcami. Ze czterdziestu chłopa. Była to udana akcja likwidacji burżuazyjnej własności".
Tak zaczynało się krótkie opowiadanie pt. "Jak Krynki Sokółkę obuły", wydrukowane w numerze 73 "Gromady Rolnika Polskiego" z datą 18 czerwca 1972. Autorem był trzydziestosześcioletni wówczas Sokrat Janowicz, zamieszkały w Białymstoku i piszący po białorusku, a wiarygodnym jego tłumaczem -- Jerzy Litwiniuk.
Zachwycił mnie tekst nie znanego jeszcze szerzej pisarza, powstały niewątpliwie z inspiracji Bablowskiej (do tej dobrej szkoły prozy współczesnej Janowicz przyznawał się zresztą otwarcie) , ale nasycony realiami własnej ziemi (własnego zakątka Europy, o swojej dalszej i bliższej historii, swoich tęsknotach, niespełnieniach i twardych prawach) , a ponadto specyficzną ironią i zarazem liryzmem, które to cechy kazały Litwiniukowi nazwać Janowicza -- może paradoksalnie, lecz nie pochopnie -- "poetą ludowym".
Określenie to znalazło się w przedmowie do pierwszego polskiego zbioru opowiadań "poety" (cudzysłów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta