Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jądro polskości

30 kwietnia 2010 | Plus Minus | Igor Janke
13 kwietnia wieczorem warszawiacy wypuścili na placu Piłsudskiego 96 lampionów symbolizujących 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem
autor zdjęcia: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa
13 kwietnia wieczorem warszawiacy wypuścili na placu Piłsudskiego 96 lampionów symbolizujących 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem
autor zdjęcia: Bartosz Siedlik
źródło: Fotorzepa

Rozmowa z Janem Rokitą

Rz: Po co przychodzili ludzie na Krakowskie Przedmieście w Warszawie, czy w podobne miejsca w innych polskich miastach, po katastrofie samolotu z prezydentem?

Jan Rokita: Ja chodziłem, bo miałem poczucie, że tam buduje się polska wspólnota. Pamiętam, jak siedzieliśmy w tamtą pamiętną sobotę po południu z moim przyjacielem w kawiarni. Ja szedłem na mszę na Wawel, a on tłumaczył mi, że nie może pójść, bo jego dziecko czeka u sąsiadów. Powiedziałem: „Oszalałeś, tam za chwilę będzie się odbywał ceremoniał polskości!”. Zostawił dziecko i też poszedł.

A może ludzie przychodzili, bo czuli, że coś ważnego się dzieje z ich państwem? Albo po prostu szli, bo rozgrywał się ciekawy, emocjonujący spektakl?

Ludzie nie przychodzili ani dla państwa, ani dla spektaklu. Nasi rodacy mają dość nisko rozwinięty instynkt państwowy. A już zwłaszcza ceremonie państwowe są w Polsce puste, drętwe i wyzbyte społecznej emocji. Spektakle, happeningi, oczywiście, zawsze ściągają gapiów. Ale na krakowskim Rynku w dniu pogrzebu gapiów nie było. Ludzie szli, żeby we wspólnocie uczcić bohatera i przeżyć emocję patriotyczną. Lech Kaczyński, zmarły tragicznie prezydent, w ciągu kilkunastu godzin po swojej śmierci stał się symbolem poświęcenia, miłości ojczyzny, patriotyzmu, bezinteresowności, wszelkich możliwych cnót osobistych i publicznych. Przegrany za życia i zwycięski zza...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8612

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament