Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jeśli dziś piątek, to siedzę w samolocie

13 sierpnia 2010 | Podróże | Marcin Jędrzejczak
Marcin Jędrzejczak, rocznik 1974, z wykształcenia morski biolog i doktor ochrony środowiska,  z wyboru dziennikarz freelancer. Zainteresowanie wpływem „turystyki na środowisko naturalne plaż piaszczystych” zamienił na pasję podróżowania, szczególnie samolotem i pociągiem. W latach 2004 – 2009 pisał do portalu pasazer.com, od kilku lat również autor tekstów o lataniu w „Rzeczpospolitej”.
źródło: Fotorzepa
Marcin Jędrzejczak, rocznik 1974, z wykształcenia morski biolog i doktor ochrony środowiska, z wyboru dziennikarz freelancer. Zainteresowanie wpływem „turystyki na środowisko naturalne plaż piaszczystych” zamienił na pasję podróżowania, szczególnie samolotem i pociągiem. W latach 2004 – 2009 pisał do portalu pasazer.com, od kilku lat również autor tekstów o lataniu w „Rzeczpospolitej”.
Samoloty Wizz Air latają do wielu portów we wschodniej Europie, do których nie latają inne linie
autor zdjęcia: Dariusz Majgier
źródło: Fotorzepa
Samoloty Wizz Air latają do wielu portów we wschodniej Europie, do których nie latają inne linie

W ciągu ostatnich 13 lat 750 razy leciałem samolotem. Przebyłem 926 tys. kilometrów. Odwiedziłem 214 lotnisk w 46 krajach, lecąc 55 liniami lotniczymi na 547 trasach

Lubię latać. Tak po prostu. Lubię moment startu, lubię lądowanie. Choć sam przelot jest dosyć nudny i jeśli trwa dłużej niż dwie godziny, zaczynam się niecierpliwić.

Choć wydać się to może dziwne, lubię też cały ceremoniał, który trzeba przejść na lotnisku przed odlotem. Odprawa, kontrola bezpieczeństwa, wpuszczanie do samolotów – cały ten szum, a czasem chaos, z jakimi ma się do czynienia w terminalach, jest muzyką dla moich uszu.

Złoty klient to ma dobrze

Pierwszy raz wzbiłem się w powietrze w 1997 roku, lecąc z norweskiego Tromso na Spitsbergen. Bilety były wtedy drogie, dlatego zdecydowaliśmy się z przyjaciółmi pojechać z Polski na północ Norwegii samochodem i stamtąd lecieć. I tak połknąłem bakcyla.

Kiedy zaczynała rozkwitać moja pasja, latałem głównie służbowo. Jako młody naukowiec oceanograf ze znajomością kilku języków (angielski, włoski, niemiecki, rosyjski, francuski) zapraszany byłem przez organizatorów różnych konferencji, którzy opłacali także przeloty. Moja branża spotykała się zwykle daleko od Warszawy: Australia, USA, Brazylia, Tajlandia, Chiny. Czasami pomagała też w moich podróżach Unia Europejska, oferując granty dla młodych naukowców na zjazdy, seminaria, szkoły letnie itp.

Zaletą dalekich podróży było szybkie gromadzenie mil w programach lojalnościowych przewoźników. W...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8699

Spis treści

Po godzinach

Zamów abonament