Skarbem w koalicję
Ludowcy przełkną dymisję Buchacza, ale nie znaczy to wcale, że staną się bardziej ulegli wobec SLD
Skarbem w koalicję
Ewa K. Czaczkowska
Najpoważniejszym punktem starcia w rozmowach koalicji na temat kolejnej rekonstrukcji rządu było dotychczas obsadzenie Ministerstwa Skarbu. Ma na niego ochotę zarówno SLD, jak i PSL. I nic dziwnego. Resort ten stanie się w niedługim czasie właścicielem i zarządcą całego majątku państwowego. Konflikt w koalicji wywołany odwołaniem ministra Jacka Buchacza może walkę o ten resort i o podział sfer wpływów w nowym rządzie jedynie zaostrzyć.
Nagłe, bez konsultacji z koalicyjnym partnerem, odwołanie ministra współpracy gospodarczej z zagranicą Jacka Buchacza, na dwa tygodnie przed prawną możliwością postawienia resortu w stan likwidacji i powołania w tym celu pełnomocnika, może rodzić podejrzenie, że powody tej decyzji były nie tylko merytoryczne. Niewykluczone, że był to test na uległość PSL, swego rodzaju przygrywka przed decydującymi rozstrzygnięciami w sprawie podziału sfer wpływów w zrekonstruowanym rządzie. Premier chciał być może uświadomić ludowcom, że w obecnym układzie, z tym prezydentem, lewica może wziąć wszystko. Także skarb, o który zapowiadają się największe boje. Ale skutek tej demonstracji może być inny.
My chcemy, wy chcecie
Chęć objęcia skarbu zgłosiły...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta