Złoty traci za giełdami
Nowy tydzień na rynkach rozpoczął się od wyprzedaży. Inwestorzy pozbywali się ryzykownych aktywów z powodu obaw o przyszłość zagrożonych bankructwem państw unijnych. Lista się wydłuża. Oprócz Grecji i Włoch znalazła się na niej Hiszpania, gdzie w weekendowych wyborach socjaliści, po kilku latach rządów, oddali władzę konserwatystom.
Mieszanka tych czynników miała fatalny wpływ na zachowanie się złotego w poniedziałek. Jeszcze rano, gdy rodzimi inwestorzy dyskontowali piątkowe expose premiera Tuska, nasz pieniądz prezentował się nieźle. Euro kosztowało 4,42 zł, frank szwajcarski niespełna 3,57 zł, a dolar amerykański 3,27 zł. Szybko do głosu doszli jednak pesymiści i złoty zaczął tracić na wartości. Późnym popołudniem za wspólną walutę trzeba już było płacić prawie 4,46 zł, frank był wyceniany na 3,6 zł, a dolar na 3,3 zł.