Tropami mitów
Tropami mitów
Rozmowa z reżyserem Volkerem Schlöndorffem
Porusza się pan w swoich filmach głównie tropami literackimi, czy nie ma pan ochoty nakręcić filmu, który na wzór "Utraconej czci Katarzyny Blum" opowiedziałby nam coś o współczesności, o zjednoczonych Niemczech, o jednoczącej się Europie, a jednocześnie o podziałach międzyludzkich?
To jest zachęcające, ale każdy twórca powinien znać swoje granice. Ja jestem reżyserem i potrzebuję literackiego podkładu dla filmu. Wtedy czuję się dobrze. Pracowałem dwa lata ze znanym pisarzem niemieckim nad filmem nt. zjednoczenia Niemiec. Uznaliśmy, że to jeszcze nie do zrobienia. I zabrałem się do powieści Tourniera, wg której nakręciłem "Króla Olch". Książki dają mi odpowiedź na poruszające minie kwestie i pytania. Jeżeli wiodę takie szczęśliwe małżeństwo z literaturą, dlaczego mam brać z nią rozwód.
Czy w obliczu zalewu obrazu chaosem informacyjnym, film poetycki, refleksyjny, jak pański, ma szanse obronić się?
Z profesjonalnych powodów muszę w to wierzyć. To co nas zalewa, to nie są wcale obrazy. To są plamy. Fotografia nie potrafiła wyeliminować malarstwa, sztuki. Przecież wszystko zależy od tego, jaka twórcza siła stoi za każdym obrazem. Niepokoi mnie to, że ten zalew informacji odbiera publiczności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta