Gmina żebracza
Gmina żebracza
Krzysztof Herbst
Gminy często poszukują dodatkowych pieniędzy. Czasem chodzi o finansowanie bieżących zadań, czasem o wkład kapitału do ważnego przedsięwzięcia czy o znalezienie inwestora. Nie ma w tym nic dziwnego. Na całym świecie władze lokalne robią to samo. Nasze samorządy, obejmując sferę zaniedbaną, powinny poszukiwać szczególnie intensywnie. Pozytywne skutki ich zapobiegliwości widać na każdym kroku.
Pomińmy jednak kwestię ogromnych potrzeb idowodów, że gminy są dobrym gospodarzem, a dotacje państwowe są za małe. Chcę mówić o celach i strategiach stosowanych w grach opieniądze. Zajmę się tylko tymi aspektami, które powodują, że niejednokrotnie pracochłonne zabiegi prowadzą na manowce.
Dostać
Często gminom nie chodzi o pomoc, a czasem nie chodzi też opieniądze. Rozważmy trzy, nie całkiem hipotetyczne sytuacje:
JBurmistrz miasta średniej wielkości chciałby zrealizować wieloletni program oszczędności energii. Oczekuje poważnej obniżki wydatków na ogrzewanie budynków. Powinien zlecić analizę (projekt? ) odpowiedniemu specjaliście, po czym przemyśleć sprawę źródeł finansowania. Można się spodziewać, że rachunek poważnej firmy konsultingowej wyniesie około pół miliarda złotych. Zadaniem burmistrza jest oszczędzanie. Dlaczego więc nie napisać do zagranicznego programu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta