Jak ściągnąć należności z Niemiec
Odpowiedź na polemikę
Jak ściągnąć należności z Niemiec
Zbigniew Michałowski
Jestem otwarty na każdą konstruktywną krytykę, tym bardziej jeśli pochodzi od fachowca. Uważam, że człowiek uczy się całe życie, a moje motto życiowe brzmi: przyznać się do pomyłki to przecież nic innego, jak przyznać się, że dziś jest się mądrzejszym niż wczoraj. Nie podzielam jednak zdania mecenasa Zbigniewa Jary ("Rzeczpospolita" z 21 października) , że mój artykuł "Postępowanie upominawcze" ("Rz" z 27 września br. ) zawiera błędy formalne i merytoryczne.
Mec. Jara ma rację, że artykuł zawiera nieścisłości. Są to jednak nieścisłości zamierzone. Cała seria artykułów "Jak ściągać należności z Niemiec" nie jest przeznaczona dla prawników, lecz dla czytelników, którzy nie znają się na prawie, ale chcą przynajmniej z grubsza zapoznać się problematyką związaną z windykacją należności z Niemiec. Pisząc do polskich, często świeżo upieczonych przedsiębiorców, nie mogę posługiwać się czystym językiem prawniczym, bo nie będę zrozumiany przez czytelników, do których chcę trafić. Poza tym nie jest to praca naukowa z dziedziny prawa niemieckiego, lecz publicystyka o postępowaniu prawnym, która musi zawierać uproszczenia i skróty. Inaczej nie zmieściłbym się w ramach tak chętnie czytanych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta