O pogrzebie, o nauce
O pogrzebie, o nauce
Zaczęło się jak w kryminalnej powieści: w upalny lipcowy dzień 1996 roku szeryf z miasteczka Kennewick w stanie Washington, na północno-zachodnim skrawku Stanów Zjednoczonych (nie licząc Alaski) natrafił na znakomicie zachowany szkielet ludzki. Stróż porządku doszedł do wniosku, że możliwe są cztery interpretacje: Po pierwsze -- zbrodnia; po drugie -- jakiś turysta zginął w lawinie błota; po trzecie -- jakiś pionier z początku stulecia zmarł gwałtowną śmiercią podczas gorączki złota nad miejscową rzeką Columbia; po czwarte -- trzeba wezwać antropologa.
Szeryf zatelefonował gdzie należy i na miejscu zjawił się James Chatters, naukowiec mieszkający w pobliskim Richland. Odkopał on starannie cały szkielet z zachowaniem reguł sztuki archeologicznej i stwierdził, że owszem, w grę wchodzi zbrodnia, tyle że z epoki kamienia. W kości łonowej szkieletu tkwił krzemienny grot strzały. Szkielet nie trafił do policyjnego laboratorium kryminalistycznego, lecz do pracowni archeologicznej.
Zdziwienie
Archeolodzy rozpoczęli od określenia, jak dawno temu zmarł człowiek, którego kości odnaleziono w Kennewick. Rezultaty analizy węgla radioaktywnego C 14 były zdumiewające: Mniej więcej 50-letni mężczyzna zmarł około 9300 lat temu. Oznacza to, że szkielet należy do najstarszych szczątków ludzkich znalezionych dotychczas w Ameryce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta