Dziwnych balów moc
Pierwsze, większe doniesienia o karnawałowych balach pojawiły się w stołecznej prasie już po wojnach napoleońskich. Z czasem było ich coraz więcej, a spośród nich wyłowić można różne smakowite informacje o niecodziennych pomysłach
Na trop najdziwniejszych zabaw karnawałowych natrafiłem w roku 1923. Najdziwniejszych, bo politycznych. „Robotnik" zatytułował tę wiadomość – „Manifestacja balowo – »narodowa«". A rzecz miała się, jak napisano: „... kilka wielkich balów odbywających się w nocy w dniach 20 na 21 stycznia, gromadzących »najlepsze« sfery towarzyskie Warszawy zostało przerwanych i zakończonych wcześniej z uwagi, że była to chwila egzekucji Eligiusza Niewiadomskiego". Ów Niewiadomski, związany ze środowiskami narodowej demokracji, jak wiemy, zamordował prezydenta Gabriela Narutowicza, po czym tamtej nocy o 5 nad ranem stanął przed plutonem egzekucyjnym.
Początek zaprzeszłego wieku
Około 1817 r. zaczęły odbywać się bale dochodowe, z których zysk przeznaczano między innymi na szczytne cele, przeważnie na ubogich. Jakie to były imprezy, jakbyśmy dziś zapytali? Otóż w roku 1821 „bale płatne dane w stolicy były następujące: 1. Bal przyjacielski, 2. Bal nowo przyjacielski, 3. Bal nowo otworzony. Ten ostatni zwyczajnie, jako nowy był najliczniejszy".
Po pięciu latach na niektórych balach pojawiało się do 1,5 tysiąca osób, a w roku 1829 na jednym z nich reporter „Kuriera Warszawskiego" zliczył 2,5 tysiąca ludzi. Bawiono się nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta