Romanse Leonarda Cohena
Znakomitą płytą „Old Ideas” kanadyjski bard wraca do muzycznego minimalizmu z początku swej kariery
„I got no future" – to nie przebój gwiazdy modnego ostatnio postpunka. O tym, że nie ma przed nim przyszłości, napisał i zaśpiewał kanadyjski bard.
Zawsze elegancki syn żydowskiego krawca o wschodnioeuropejskich korzeniach, w stylowym kapeluszu, który zdejmuje, by staromodnie ukłonić się przed publicznością, dziękując za brawa – wielokrotnie mógł się poczuć jak punkowiec.
Starszy od Elvisa
Guru jego młodości był Jack Kerouac. Kochał się ostro z Janis Joplin w słynnym nowojorskim Chelsea Hotel, gdzie heroinowych orgii nie przeżyło wiele rockowych gwiazd. Równie hardcorowo było, gdy producent Phil Spector przyłożył wokaliście pistolet do głowy – ten sam Spector, który niedawno trafił do więzienia za zastrzelenie żony.
Leonard Cohen wystylizowany na Che Guevarę pojawił się też na Kubie, by poprzeć Fidela Castro w 1961 r. w czasie największego napięcia w Zatoce Świń. Pił, używał narkotyków. Życie zawdzięcza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta