Siwak z betonu
Forrest Gump mawiał, że życie jest jak pudełko czekoladek: nigdy nie wiadomo, co się trafi. Albin Siwak, ikona PRL, ma rzadki dar wyciągania z bombonierki tego, co mu najbardziej smakuje
W podwarszawskim Rembertowie, pośród zielonych sosen, pielęgnuje ogródek i wrogość do Żydów. Rosną trawa, kwiaty i listki. A także kolejne tomy wspomnień. Albin Siwak – w młodości budowniczy MDM, a w latach 80. symbol partyjnego betonu – gości przyjmuje w salonie umeblowanym meblościanką, lecz ozdobionym afrykańskimi maskami. Usadowiony w wygodnym fotelu tłumaczy, że pisze, by obudzić Polaków.
Bo Albin Siwak, lat 79, jest dziś pisarzem. Członkiem Klubu Inteligencji Polskiej, który siedzibę ma vis a vis ambasady amerykańskiej. Raz na miesiąc w klubie odbywają się spotkania. Poza tym Siwak jeździ z wizytami w teren. To do Olsztyna, to do Starachowic. – Tyle jest jeszcze do napisania, tyle do zrobienia. Człowiek wstaje rano, a wieczorem nie wie, gdzie się ten czas podziewa – żali się. Na emeryturze nigdy się nie nudził. Kolegom tłumaczy: Jak wy ręce pod dupę podkładacie i czekacie na śmierć – wasza sprawa.
„Historie niewiarygodnie prawdziwe", „Od łopaty do dyplomaty", „Rozdarte życie" i trzy tomy wspomnień „Bez strachu". To literacki bilans ostatnich kilkunastu lat.
Pełną gębą śpiewaliśmy
Do pisania zachęciła go wychowawczyni ze szkoły, pani Cudna....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta