Gdzie ci państwowcy?
Trzecia Rzeczpospolita trwa już dłużej niż Druga. Brak zmysłu państwowego w naszym życiu zaczyna przypominać tę Pierwszą
Zdawałoby się, wszyscy kończyliśmy te same szkoły, a jednak pobrane nauki polityczne są bardzo różne. Nasi przodkowie, którzy przeżywali „saskie ostatki", nie wiedzieli, że to ostatki. Następcy ich z oświeceniowym entuzjazmem uczestniczyli w obiadach czwartkowych u króla Stasia i też nie wiedzieli, że to ostatni polski król. Jeśli Polska upadnie – co nie znaczy, że zginie, bo przecież nie zginie „póki my żyjemy" – stać się to może bez jednego wystrzału. Ba, nawet bez zmiany nazwy państwa. Wszak byliśmy ciągle Królestwem Polskim, gdy wchłonęło nas imperium rosyjskie. Obserwując nieznośną lekkość bytu kolejnych rządów, utwierdzam się w przekonaniu, że homo sovieticus odchodzi w przeszłość. Powraca z niej homo polonicus. Coraz trudniej o taryfę ulgową i łudzenie się, że wymrą pokolenia skażone zniewoleniem. Beztroskie lata nierządu mogą o dekady wyprzedzić upadek państwowości.
W dwa lata po katastrofie smoleńskiej dwa fakty są bezsporne.
Naród jest podzielony. Rządzący uważają, że dopóki to jest dla ich partii korzystne, jest też korzystne dla Polski. Większość zarzuca mniejszości, że prowadzi „wojnę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta