Pożegnanie z Szarmachem
No i nie zobaczyłem tej bramki Szarmacha. Ani Majewskiego, ani Kupcewicza. Wszystko przez bujnie rozwinięte dziewczęta z NRD oraz sny sowieckich generałów o podboju świata...
Był smutny rok 1982, a ja, chłopię niespełna trzynastoletnie, uczyłem się – nie wiedząc nawet o tym – jak w imieniu bloku demokracji ludowych podbić Danię.Obóz był międzynarodowy, niby harcerski, a tak naprawdę pionierski. Zestaw zajęć dawał do myślenia, tylko że nikt z nas wtedy nie umiał jeszcze za bardzo myśleć: strzelanie, rzut granatem do celu, rzut granatem na odległość i długie biegi na orientację. Towarzystwo zaś internacjonalistyczne: oprócz Polaków także enerdowcy i Czesi, którzy byli gospodarzami, bo obóz zorganizowano w miejscowości Jiloviste.
Było nas około setki, po połowie dziewcząt i chłopców, bo w socjalizmie szkolenia paramilitarne były unisex. Najbardziej prowokacyjne i zdecydowanie najhojniej obdarzone przez naturę były młode Niemki.
Tu zaczął się wybór dramatyczny....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta