Dwa antysemityzmy
Dla narodowych socjalistów Żydzi byli podludźmi i pasożytami, których należy eksterminować. Dla polskich antysemitów Żydzi byli konkurentami na rynku, którym wybijano czasami szyby w oknach wystawowych. Różnica to dość spora
Głośno ostatnio o polskim antysemityzmie. Najpierw ukazała się obłąkańcza książka Aliny Całej „Żyd – wróg odwieczny", potem pojawiły się pierwsze teksty o filmie „Pokłosie" Władysława Pasikowskiego nawiązujące do zbrodni w Jedwabnem. BBC nakręciło reportaż, w którym Polska została przedstawiona jako antysemickie piekło, a Barack Obama raczył przypomnieć, że Żydów mordowano w „polskich obozach śmierci".
W efekcie Polacy automatycznie podzielili się na dwa skrajne obozy. Pierwszy, który przystąpił do rytualnego biczowania własnych rodaków za wyssane z mlekiem matki antyżydowskie fobie. I drugi, który równie rytualnie zaczął zapewniać, że Polacy byli i są najbardziej miłującą Żydów nacją na świecie.
Ani jedni, ani drudzy nie mają racji. Antysemityzm w przedwojennej Polsce miał się nieźle, a i dziś – choć nastawienie do Żydów zmieniło się diametralnie – można się jeszcze natknąć na jego mniej lub bardziej paskudne, objawy. Próby zestawiania polskiego antysemityzmem z antysemityzmem niemieckim to jednak całkowite nieporozumienie.
Były to bowiem zjawiska skrajnie od siebie różne. Dla kierujących się obłędnymi darwinowskimi teoriami narodowych socjalistów Żydzi byli elementem obcym rasowo. Podludźmi i pasożytami, które należy fizycznie eksterminować. Dla polskich antysemitów Żydzi byli zaś na ogół...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta