Taniec z przeznaczeniem
Mógł być mistrzem tańca towarzyskiego, jest królem karnych. Przemysława Tytonia trudno wyprowadzić z równowagi
Każdy chciał mu coś podpowiedzieć, gdy nakładał rękawice i poprawiał sznurówki, a on nie słuchał. Zapamiętał tylko, że Adam Matuszczyk, jego najlepszy przyjaciel w kadrze, przytulił go i powiedział: „Tytek. To jest twoja szansa. Zrób historię".
Tyle mu wystarczyło, podpowiedzi nie potrzebował. Ma swoje sposoby na rzuty karne. Jakie? – tego nie zdradzi. Ale działają. W Holandii nazywają go „penaltykiller", w ostatnim sezonie w PSV Eindhoven obronił m.in. ważnego karnego półfinale z Heerenveen. Trenerzy mu wtedy proponowali, żeby spojrzał przed półfinałem, jak rywale wykonują jedenastki. Wolał nie patrzeć. – Wierzę w przeznaczenie. I w to, że Bóg pomaga mi w ważnych momentach. Dziękuję mu, że było mi dane zrobić coś takiego. Czy od razu wiedziałem, że trzeba się rzucić w lewą stronę, niech pozostanie moją tajemnicą – mówił po obronie strzału Giorgiosa Karagounisa.
Jak ma nie wierzyć w przeznaczenie ktoś, kto miesiąc temu był trzecim bramkarzem kadry, a dziś po kontuzji Łukasza Fabiańskiego i czerwonej kartce dla Wojciecha Szczęsnego staje się jej nadzieją. Ktoś, kto jeszcze dziewięć miesięcy temu nie wiedział, czy wróci do bronienia po ciężkim wstrząśnieniu mózgu w meczu ligowym, i ktoś, kto się zawsze porywał na wyzwania, wydawało się, ponad siły, a zawsze wychodziło na jego....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta