Pancerne odchylenie w MON
Polski przemysł zbrojeniowy, zamiast rozwijać się technologicznie, może utkwić w zaścianku minionego wieku – ostrzega ekspert
Artur Bilski
Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak bez szerszych konsultacji i bardzo pospiesznie, zaledwie w ponad miesiąc po objęciu stanowiska ogłosił być może najkosztowniejszy w historii sił zbrojnych od 1989 r. narodowy program pancerny jako jeden ze swoich najważniejszych priorytetów, który Polska chce realizować samodzielnie, opierając się na projektach Bumaru.
Bumar rozdaje karty
Decyzja o wprowadzeniu w życie narodowego programu pancernego kosztować będzie polskiego podatnika, lekko licząc, od kilku do kilkunastu miliardów złotych w zależności od jego ostatecznego kształtu.
Pytane jednak o szczegóły programu MON zasłania się tajemnicą, bo „sprawa jest w fazie planistycznej". Główny beneficjent programu pancernego Bumar też milczy. Być może dlatego, że firma ma poważne kłopoty z eksportem. Wielki kontrakt z Indiami na dostawę ponad 200 wozów zabezpieczenia technicznego (WZT), który miał przynieść firmie ponad 270 mln dol., nie dojdzie do skutku. Interesuje się nim już indyjskie biuro...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta