PiS nie zmieni szat
Trudno naprawdę uwierzyć, że Jarosław Kaczyński pewnego dnia przestanie mówić o „zdradzonych o świcie” i „zamachu” na swego brata – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Michał Szułdrzyński
Prawo i Sprawiedliwość na jesień planuje merytoryczną ofensywę. Chce odejść od Smoleńska, zająć się walką z nepotyzmem i skutkami kryzysu ekonomicznego, zarzucić rząd swymi propozycjami dotyczącymi m.in. wydobycia gazu łupkowego. Pomysł wydaje się bardzo dobry, ma tylko jedną wielką wadę: nie wydaje się wiarygodny.
Czas triumfu i dumy
Ale zacznijmy od pozytywów.
Nawet zagorzali krytycy partii Jarosława Kaczyńskiego lubią podkreślać, że największą siłą Platformy Obywatelskiej jest słabość opozycji. Gdyby więc opozycja zaczęła spełniać swoją rolę – a więc zabrała się do analizy i merytorycznej krytyki poczynań gabinetu Tuska, mogłoby to posłużyć dobrze zarówno jej samej, jak i polskiej demokracji.
Jak PiS zamierza wyjaśnić wyborcom i opinii publicznej, że oto nagle chowa swoją sztandarową postać, Antoniego Macierewicza?
Zapowiedź jesiennej ofensywy może świadczyć, że PiS rzeczywiście planuje zmiany. Może też wskazywać, że są w PiS ludzie, którzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta