Koniec snu o potędze
Siatkarze wracają do domu. Jak sami twierdzą, Rosjanie w ćwierćfinałowym meczu wbili ich w ziemię
Michał Kołodziejczyk z Londynu
Polscy siatkarze wracają do domu. Odpadli w ćwierćfinale po meczu z Rosją, w którym nie mieli nic do powiedzenia. Na tym samym etapie pożegnali się z Atenami w 2004 i Pekinem w 2008 roku, ale do Londynu Andrea Anastasi przywiózł przecież drużynę marzeń, po zwycięstwie w finale Ligi Światowej uznawaną za olimpijskiego faworyta.
To, że w polskim zespole nie dzieje się dobrze, widać było już wcześniej. Siatkarze nie tłumaczyli porażek z Bułgarią i Australią gorszą dyspozycją dnia. Odpowiedź: „Nie wiemy dlaczego" musiała niepokoić, bo przecież Anastasi miał nie pozostawiać niczego przypadkowi, zaprogramował zespół na zwycięstwa. Luki w jego systemie zostały niestety obnażone w najważniejszej imprezie.
We wczorajszym meczu Polacy na mocnych psychicznie wyglądali tylko podczas prezentacji składów. Wyskoczyli na boisko, jakby nie mogli się doczekać pierwszego gwizdka, a Rosjanie powinni się cieszyć, że oddziela ich od rywali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta