Chcą ukarać dewelopera
Wczoraj przed siedzibą Budremu, firmy deweloperskiej, która trzy lata temu zleciła zburzenie XIX-wiecznej parowozowni przy ul. Wileńskiej, pojawili się warszawiacy z transparentami: „Największy obciach mieszkać w domu wzniesionym kosztem zniszczonego zabytku" oraz „Żądamy rozliczenia burzycieli zabytkowej parowozowni"
Akcja to odpowiedź na dzisiejszą rozprawę w sądzie rejonowym przeciw kierownikowi budowy, który bez uprawnień prowadził rozbiórkę unikatowego budynku. – Parowozowni już nie ma, ale chcemy zasygnalizować, że samowolne rozbiórki trzeba napiętnować. Inwestorzy nie powinni czuć się bezkarni – mówi Janusz Sujecki z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy ZOK.
Dzisiaj na miejscu zabytku wyrósł m.in. budynek mieszkalny.
Z inwestorem nie udało się nam porozmawiać. Na widok mediów pracownicy firmy zamknęli drzwi na klucz.