Prywatne, czyli podejrzane
I znów urzędnicza pasja uzdrawiania rzeczywistości przegrywa ze zdrowym rozsądkiem. Tym razem chodzi o ministerialne limity na studia dzienne. Resort szkolnictwa wyższego określił, że uczelnie publiczne nie mogą zwiększać liczby przyjętych studentów o więcej niż 2 proc. (swoją drogą ciekawe, skąd się wziął akurat taki odsetek, a nie na przykład 3 czy 1). Zostawił jednak furtkę, z której szkoły wyższe skwapliwie skorzystały, rekrutując więcej maturzystów. Wszak każdy z nich oznacza dodatkowy zastrzyk gotówki.
Wszystko to bardziej przypomina zabawę w ciuciubabkę niż poważną odpowiedź na wyzwania, jakie stoją przed polskim sektorem edukacji, choćby w związku z niżem demograficznym, zmniejszaniem się liczby osób, które uzupełniają swoje kwalifikacje na uczelniach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta